Targi pracy – tłum ludzi przemieszczających się między stoiskami, na których przeważają oferty niewzbudzające nadmiernego entuzjazmu przeglądających. Przeważnie oferty pracy biurowej, firm zajmujących się przetwórstwem przemysłowym, gdzieniegdzie szwalnia, piekarnia, czasem urząd lub podmioty i spółki samorządu. Wystawcy szukają kogoś z doświadczeniem, pracownicy „z doświadczeniem”, których wydaje się być znacznie więcej niż świeżych absolwentów, rozglądają się za pracą wynagradzaną znacznie lepiej niż minimalnym wynagrodzeniem za pracę. Sporadycznie wśród tego pochodu ofert pojawiają się stoiska firm budowlanych. Moje zainteresowanie podjęciem pracy jako robotnik ogólnobudowlany za niezbyt wysoką stawkę, skłoniło wystawcę do krótkiej rozmowy. Zaczęło się jak zwykle od narzekania na szkolnictwo zawodowe i nowe plany urzędników w tym zakresie, dyskusja płynnie potem przeszła na „nic nieumiejącą i leniwą młodzież”, zatrzymując się na wyjaśnieniach, dlaczego takie niskie wynagrodzenie. Na szczęście wyglądam na swój wiek, bo mój rozmówca obiecał, że jak tylko „się sprawdzę” wyślą mnie na kurs operatora maszyn, a wtedy moje wynagrodzenie będzie znacznie wyższe. Przekonywał, że podstawą dobrej pracy są wszelkie uprawnienia, jakie uda mi się zrobić – od montażu rusztowań, do operatora zgarniarko-koparki. „Im więcej takich papierów, tym łatwej znaleźć dobrą pracę”. I choć faktycznie tego nie widać, to…

 

Poszczególne rodzaje prac w budownictwie wymagają wielu odrębnych kwalifikacji potwierdzanych różnymi dokumentami wydawanymi przez inne rodzajowo organy. W przypadku większości zawodów regulowanych jest to zazwyczaj jedno świadectwo (decyzja, pozwolenie, nadanie uprawnień), natomiast w przemyśle budowlanym może być takich dokumentów kilka. Podstawowy akt prawny w tym zakresie, jakim jest Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz.U. z 2003 roku Nr 47, poz. 401), co chwila wspomina o konieczności posiadania przez pracującego odpowiednich kwalifikacji:

  • roboty związane z podłączaniem, sprawdzaniem, konserwacją i naprawą instalacji i urządzeń elektrycznych mogą być wykonywane wyłącznie przez osoby posiadające odpowiednie uprawnienia (§ 54),
  • operatorzy lub maszyniści żurawi, maszyn budowlanych, kierowcy wózków i innych maszyn o napędzie silnikowym powinni posiadać wymagane kwalifikacje (§ 66),
  • osoby zatrudnione przy montażu i demontażu rusztowań oraz monterzy ruchomych podestów roboczych powinni posiadać wymagane uprawnienia (§ 109),
  •  wyburzanie za pomocą ładunków (roboty strzałowe) może wykonywać tylko jedna osoba, o wymaganych kwalifikacjach i uprawnieniach (§ 248).

 

Pierwsza wspomniana wyżej grupa wymaganych uprawnień związana jest z ustawą Prawo Energetyczne. Zgodnie z przepisem art. 54 tego aktu, osoby zajmujące się eksploatacją sieci oraz urządzeń i instalacji obowiązane są posiadać kwalifikacje potwierdzone świadectwem wydanym przez komisje kwalifikacyjne powoływane przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (także innych ministrów i szefów agencji rządowych, ale przypadki te nie dotyczą raczej branży budowlanej). Szczegółowe rodzaje prac, stanowisk oraz instalacji urządzeń i sieci, przy których eksploatacji jest wymagane posiadanie kwalifikacji, a także tryb przeprowadzania postępowania kwalifikacyjnego i wzór świadectwa określa rozporządzenie Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z dnia z dnia 28 kwietnia 2003 r. w sprawie szczegółowych zasad stwierdzania posiadania kwalifikacji przez osoby zajmujące się eksploatacją urządzeń, instalacji i sieci (Dz.U. z 2003 roku Nr 89, poz. 828 ze zmianami). Na budowach będą to przeważnie prace z użyciem urządzeń i instalacji elektrycznych służących do wytwarzania, przetwarzania i przesyłania energii elektrycznej, a więc między innymi przy eksploatacji maszyn o mocy przekraczającej 20 kW, zespołów prądotwórczych o mocy powyżej 50 kW, urządzeń elektrotermicznych, a także prace z użyciem aparatury kontrolno-pomiarowej do badania sieci i urządzeń oraz eksploatacja, montaż i konserwacja aparatury sterowniczej i zabezpieczającej całą instalację. Także obsługa i naprawy urządzeń wytwarzających ciepło będą wymagały stosownych potwierdzonych świadectwem kwalifikacji – tu można wymienić obecne na niektórych budowach pompy, ssawy, wentylatory i dmuchawy o mocy powyżej 50 kW oraz sprężarki o mocy powyżej 20 kW. Na szczęście przedmiotowych kwalifikacji nie wymaga obsługa urządzeń elektrycznych o mocy znamionowej nie wyższej niż 20 kW i cieplnych o mocy zainstalowanej nie wyższej niż 50 kW, a także proste uruchamianie urządzenia (na zasadzie włączenia i wyłączenia), gdyż, mówiąc o eksploatacji, rozporządzenie określa ją jako czynność mającą wpływ na zmiany parametrów pracy obsługiwanych urządzeń i instalacji.

 

Do obsługi maszyn budowlanych i drogowych konieczne są inne rodzajowo uprawnienia, które z kolei szczegółowo określa rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 20 września 2001 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas eksploatacji maszyn i innych urządzeń technicznych do robót ziemnych, budowlanych i drogowych (Dz.U. z 2001 r. Nr 118, poz. 1263). Posiada ono dość duży załącznik, a w nim praktycznie wszystko, co może się na placu budowy ruszać – od koparek wielo- i jednonaczyniowych przez koparko-ładowarki, koparko-spycharki, spycharki, równiarki, zgarniarki aż do palownic i kafarów oraz młotów spalinowych. Ze sprzętu drogowego uprawnień szczególnych wymagają także zespoły maszyn do produkcji mieszanek bitumicznych, do ich ubijania i zagęszczania, do ich rozkładania i zdzierania, skraplania i przecinania (repavery, remixery, recyklery i frezarki do nawierzchni dróg, skrapiarki do nawierzchni, walce, zagęszczarki). Na końcu pojawia się również montaż żurawi wieżowych oraz rusztowań metalowych, co wydaje się konsekwencją tego, że rusztowanie zostało zaliczone w przepisach do tzw. maszyn. Do kompletu dodano również urządzenia dodatkowe jak pompy do mieszanki betonowej, agregaty tynkarskie, piły mechaniczne do ścinki drzew, wózki podnośnikowe spalinowe i akumulatorowe, wózki platformowe i betoniarki oraz ukryte za piękną nazwą elektrowni polowych agregaty prądotwórcze. Co dziwne, stosowne świadectwo jest potrzebne do obsługi jedynie betoniarek trójfazowych o mocy powyżej 1kW; urządzeń na napięcie 230V można używać do woli bez odpowiedniego kursu. Rozporządzenie wymienia również maszyny, których obsługa, wydawałoby się, nie powinna sprawiać szczególnych trudności: ręczne narzędzia udarowe, a więc także wiertarki udarowe bez względu na sposób zasilania urządzenia i jego moc, a także sprężarki przewoźne – nawet te najmniejsze.

Wszystkie te urządzenia zgodnie z przepisami mogą być obsługiwane wyłącznie przez osoby, które ukończyły szkolenie i uzyskały pozytywny wynik sprawdzianu przeprowadzonego przez komisję powołaną przez Instytut Mechanizacji Budownictwa i Górnictwa Skalnego w Warszawie. Szkolenie takie obejmuje część teoretyczną i praktyczną według opracowanych przez Instytut programów szkolenia i kończy się egzaminem; w razie jego zdania operator otrzymuje świadectwo oraz uzyskuje wpis do książki operatora. Rzecz jasna, Instytut licencjonuje prowadzenie szkoleń i egzaminów firmom zewnętrznym, które mogą zagwarantować odpowiednie warunki lokalowe, park maszynowy wraz z placem manewrowym i kadrę wykładowców – wtedy otrzymują stosowną akredytację. Obecnie Instytut oprócz opracowywania programów i autoryzacji firm szkoleniowych prowadzi listę wydawanych świadectw i wpisów do książki operatora.

 

Trzecią grupę uprawnień wymaganych przy pracach na budowach stanowią te wynikające z ustawy z dnia 21 grudnia 2000 r. o dozorze technicznym (tekst jednolity Dz.U. z 2015 roku poz. 1125) i wydanego na jej podstawie rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 18 lipca 2001 r. w sprawie trybu sprawdzania kwalifikacji wymaganych przy obsłudze i konserwacji urządzeń technicznych (Dz.U. z 2001 Nr 79 poz. 849 ze zmianami), popularnie nazywane „poddozorowymi”. Zgodnie z art. 22 ust. 3 tej ustawy osoby obsługujące i konserwujące urządzenia techniczne obowiązane są posiadać zaświadczenia kwalifikacyjne potwierdzające umiejętność praktycznego wykonywania tych czynności oraz znajomość warunków technicznych dozoru technicznego, norm i przepisów prawnych. Postępowania kwalifikacyjne prowadzone są przez komisje powoływane przez organ właściwej jednostki dozoru technicznego na wniosek zainteresowanych osób lub pracodawców zatrudniających te osoby. Odbywają się w formie dwuczęściowych egzaminów sprawdzających składających się z części ustnej z wiedzy teoretycznej i z egzaminu praktycznego. Oczywiście pozytywny wynik egzaminu jest podstawą do wydania zaświadczenia kwalifikacyjnego, które uprawnia do legalnej obsługi i konserwacji urządzeń technicznych. Na budowach będą to nieliczne urządzenia: żurawie, wciągarki i wciągniki o napędzie mechanicznym (obsługa i konserwacja) oraz podesty ruchome (obsługa i konserwacja).

 

Na szczęście w naszym kraju rozbiórkowych robót strzałowych nie ma dużo, bo uzyskanie „zaświadczenia potwierdzającego przygotowanie zawodowe do wykonywania prac związanych z dostępem do materiałów wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego” w trybie rozporządzenia Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 4 lipca 2005 r. w sprawie szkolenia i egzaminowania osób mających dostęp do materiałów wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego (tekst jednolity Dz.U. z 2016 roku poz. 565) nie jest łatwe - to żmudny i długotrwały proces. Dlatego taniej i prościej jest wynająć specjalistyczną firmę do wykonywania rozbiórek tą metodą, niż przysposabiać do takich zadań swoich pracowników.

 

Jak widać zatem, przed pracownikiem budowlanym, zanim zacznie porządnie zarabiać, długa droga do zdobywania niezliczonej ilości uprawnień. Sam nie wiem, czy wystarczyłoby mi cierpliwości, by z robotnika ogólnobudowlanego stać się na przykład specjalistą ds. obsługi węzła betoniarskiego uprawnionego do używania ręcznych narzędzi udarowych oraz sprężarki do czyszczenia „gruszki”. Na szczęście, do napisania tego felietonu nie musiałem zdawać egzaminu teoretycznego i praktycznego, ani opłacać pracy komisji kwalifikacyjnej. Dlatego rano przy kawie zdecydowałem, że jednak nie zadzwonię do firmy wystawiającej swoją ofertę na targach pracy, no, może kiedyś, jak z wykazu znikną ręczne narzędzia udarowe i elektrownie polowe.