Od kilku lat obserwujemy coraz bardziej pogłębiający się problem braku wykwalifikowanych pracowników i to nie tylko w branży budowlanej. Nie dziwi więc fakt, że firmy pragnące sprostać wymaganiom rynku muszą mocno inwestować w sprzęt budowlany/ technologie, które wymagałyby mniejszej obsługi etatowej. W tym celu kupowany (lub leasingowany) jest wielofunkcyjny sprzęt zastępujący kilka różnych maszyn. Każda budowa to, w cudzysłowie, las żurawi wieżowych, by jak najszybciej, najdokładniej dostarczyć materiał na żądane miejsce i przyspieszyć prace. To np. w drogownictwie – maszyny układające kostkę brukową, by zminimalizować ilość potrzebnej obsługi i jak najsprawniej "połknąć" kolejne setki, tysiące m² powierzchni. Możemy też zauważyć na budowach, coraz większą liczbę wbudowywanych gotowych elementów prefabrykowanych. To już nie tylko słupy, belki, płyty stropowe i balkonowe, lecz całe gotowe elementy z oknami, ościeżnicami, ociepleniem czy tynkiem. Nie dziwi też fakt wykorzystywania w dużej ilości deskowań systemowych do elementów konstrukcyjnych "lanych" z betonu. Ściany zewnętrze z kolei, to często szklane elewacje (też prefabrykaty) lub obudowy z płyt warstwowych. Wewnątrz zaś króluje zabudowa z płyt gipsowo-kartonowych lub z bloczków gazobetonowych o dużych wymiarach. To też zapewnia dużą swobodę aranżacyjną i szybkość budowania. Jak widzimy, z "grubszymi" pracami jesteśmy sobie w stanie poradzić, do prac instalacyjnych, elektrycznych i większości prac wykończeniowych niezbędny będzie wykwalifikowany pracownik. On też wyposażony w dobrej jakości narzędzia będzie szybciej i lepiej wykonywał swoją robotę. Obecnie stosowane technologie instalacji wod.-kan. i elektryczne nijak się mają do tych sprzed kilku- kilkunastu lat. Dostępne systemy zaciskowe, modułowe i inne znacząco przyspieszają pracę, a stosowane zabezpieczenia eliminują możliwość błędnego montażu. Oczywiście, że znajdą się jeszcze "magicy", którzy nie posiadają swoich narzędzi, a idąc "na robotę" wymagają od inwestora nie tylko materiałów do wbudowania, lecz i przysłowiowej "zmiotki" do posprzątania. Na szczęście to odosobnione przypadki.
 

Omówiliśmy tzw. sferę wykonawczą, a co z osobami, które przygotowują inwestycję? Architekci, projektanci, kosztorysanci... Można by rzec, czegóż im potrzeba? Wizja w głowie, przelanie jej do komputera i voilà. Komputer, monitor, skaner, ploter, odpowiedni program, kilka kliknięć - gotowe!!!
 

To już nie te czasy, że zdobycie komputera i programu było wydarzeniem wyjątkowym. Teraz możemy wybierać, przebierać... To w takim razie, czy dostępne oprogramowanie jest już na tyle "sprytne", "inteligentne", że... zastąpi człowieka? Inwestorzy, pewnie by tak chcieli. Odczuwając na swoim portfelu, jak duże są koszty przygotowania całej dokumentacji inwestycyjnej, chętnie skorzystaliby z klawisza "ZRÓB", a drukarka/ ploter w mig wydrukuje wizję inwestora. Póki co, próżno szukać takowego na naszej komputerowej klawiaturze. Nie da się jednak ukryć, że oprogramowanie zmierza do takiego poziomu automatyzacji, by praca stała się łatwiejsza, szybsza, a co najważniejsze, by w jak największym stopniu wyeliminować możliwość popełnienia błędu. I bardzo dobrze, choć niektóre programowe "automatyzmy" potrafią wywołać u użytkownika niezłą irytację i wydłużyć jego pracę. Przypominam - oprogramowanie nie myśli, ono zawiera tylko (i aż!) często bardzo skomplikowane algorytmy wspomagające działanie użytkownika, ale to człowiek ostatecznie decyduje (a przynajmniej powinien) o końcowym efekcie pracy. To nie maszyna a architekci, projektanci, kosztorysanci itd., mając do dyspozycji w swojej bazie wiele gotowych projektów, wzorców, elementów itp., łączą je w poprawną całość.
 

Po przeczytaniu artykułu pana J. Malińskiego "Poszukiwani… ciąg dalszy" (BzG 2/2019), czyli o doli i niedoli kosztorysanta, postanowiłem "pochylić" się nad oprogramowaniem dostępnym dla powyższych. Doskonale wiemy, że ilość programów kosztorysowych na rynku jest bardzo duża. Są tacy, którym wystarczy arkusz kalkulacyjny, inni na swoim komputerze posiadają kilka programów. Niektórzy znają ceny na pamięć, inni posiłkują się bazami cenowymi od producentów, hurtowni lub dostępnymi na naszym rynku publikatorami. Każdy ma swoje przyzwyczajenia, zna wady i zalety używanych programów. Zalety wykorzystuje, wad unika. Inne potrzeby będzie miał kosztorysant sporządzający kalkulacje wskaźnikowe, inne przygotowujący oferty wykonawcze, a jeszcze inne osoba sporządzająca kalkulację na podstawie projektu. Czy da się sprostać wymaganiom wszystkich?
Od blisko dziesięciu lat jestem autorem tutoriali programów wspomagających pracę kosztorysantów (Norma PRO, Norma EXPERT, Miara PRO) i śledzę na bieżąco zmiany wprowadzane do programów. Nie będę ukrywał, że byłem zawsze zwolennikiem posiadania jednego programu, za to takiego, z którego "wycisnę" wszystko, co jest niezbędne, zamiast uczyć się kolejnego. Postęp w informatyce jest tak duży, że do lamusa odchodzą narzędzia programistyczne używane kilka lat temu. Żal by było nie wykorzystać możliwości, jakie dają te nowe. Tu niestety powstaje problem, który dotyczy nie tylko programów komputerowych - "nowe" nie współpracuje ze "starym". Widzimy, że Norma PRO wciąż jest rozwijana i ulepszana, ale to Norma EXPERT napisana właśnie na nowych narzędziach programistycznych przejmuje ze swoimi możliwościami palmę pierwszeństwa. Truizmem będzie w dzisiejszej dobie powiedzieć, że program kosztorysowy, po pierwsze wyposażony jest w XXX katalogów, ma dostęp do założeń kalkulacyjnych, wyszczególnienia robót i wariantów robót.

 

 

Po drugie, że ma możliwość eksportu i importu kosztorysów i przedmiarów w różnych formatach.
 

Zapisz jako - eksport.

 

 

Otwórz - import.

 

 

Po trzecie – umożliwia wczytywanie i wykorzystywanie cenników w wersji elektronicznej z płyt CD, jak i poprzez Internet.

Płyta CD.

 

 

Internet - Intercenbud.

 

 

I to zarówno bazy cenowej do sporządzania kalkulacji szczegółowej, jak i uproszczonej.
 

Po czwarte – "wczytuje" kosztorysy/ przedmiary zapisane w formacie PDF (również skany).

 

 

Po piąte – ma możliwość śledzenia zmian, nanoszenia poprawek, sprawdzenia pozycji kosztorysowych z bazą katalogową, porównywania kosztorysów.

 

 

Po szóste – daje możliwość przekształcenia pozycji uproszczonych w szczegółowe i na odwrót.
 

Uprość pozycję.

 

 

Wczytaj z katalogu.

 

 

Po siódme... wymieniłem chyba wszystkie najważniejsze dla kosztorysanta kwestie, które powinien zawierać system kosztorysowy. W Normie PRO i EXPERT oczywiście to mamy. W czym zatem tkwi siła NEX'a? Interfejs, itp. "bajery" to dla mnie rzecz wtórna (pewnie naraziłem się programistom), a tym, co mnie osobiście zachęciło do przejścia i "zagłębienia się" w Normę EXPERT, jest Przeglądarka BIM.
Temat BIM-u przewijał się i będzie na łamach Buduj z Głową niejednokrotnie (vide baza artykułów www.bzg.pl). Dokumentacja projektowa dostarczana kosztorysantom to przede wszystkim wielkoformatowe wydruki papierowe, bądź pliki PDF. To zestaw tradycyjny, jednak projektanci mają w swoim oprogramowaniu możliwość wykorzystania technologii modelowania informacji o budynku (BIM). Może ona służyć, jako źródło wiedzy i wszelkich danych o projektowanym obiekcie. Dla ujednolicenia przekazywanych danych wprowadzono specyfikację określającą międzynarodowe standardy importowania i eksportowania obiektów budowlanych oraz ich właściwości (format IFC). W pliku IFC można dostarczyć takie dane o obiekcie, jak: hierarchia budynku (faza, etap, np. piwnica), typ elementu (ściany, płyty, słupy, belki itp.), geometria (wymiary, współrzędne elementu, objętość, ilość), zależności pomiędzy poszczególnymi elementami, właściwości standardowe i niestandardowe przypisane elementom (materiał, kolor, masa, itp.).
 

Zaimplementowana w NEX'ie przeglądarka projektów trójwymiarowych utworzonych w technologii BIM daje nam możliwość obejrzenia modelu obiektu 3D, poznania jego struktury i właściwości elementów/ materiałów. A co z punktu widzenia kosztorysanta najważniejsze, będziemy mogli wybrać obiekt/ element(-y) i przenieść je bezpośrednio do kosztorysu, a wraz z nimi informację o ilości/ nazwie/ cechach. Po wczytaniu projektu do przeglądarki tworzony jest pusty kosztorys o takiej samej nazwie, jak nazwa pliku IFC.

 

 

Zaimportowany do przeglądarki obiekt możemy obracać, powiększać, zmniejszać, zaznaczać elementy, wyświetlać w różnych widokach, a także wykonywać wymiarowanie.

 

 

Większość operacji na wyświetlonym modelu obiektu 3D wykonujemy przy użyciu myszki. Do obracania, przesuwania, oddalania, czy przybliżania modelu wykorzystamy lewy przycisk myszy oraz kółko. Ale programiści z Athenasoft nie byliby sobą, gdyby nie wprowadzili możliwości obsługi obiektów przy pomocy myszki (prawa ręka) i manipulatora 3D (lewa ręka).
Manipulator 3D wyposażony jest w czujnik wykorzystujący technologię sześciu stopni swobody ruchu. Do tej pory był on wykorzystywany przede wszystkim przez osoby korzystające z oprogramowania CAD-owskiego. Teraz możemy z niego skorzystać również w pracy z programem kosztorysowym Norma EXPERT. Wykorzystując manipulator, możemy przybliżać - oddalać obiekty, obracać je, jednocześnie "prawą" myszką zaznaczać i wstawiać do kosztorysu jako pozycje lub do obmiaru (także korzystając z klawiszy funkcyjnych myszki 3D). Połączenie manipulatora 3D z programem kosztorysowym daje możliwość poruszania się w trzech wymiarach (tego nie umożliwia tradycyjna myszka), przyspiesza nawigację po projekcie (tym samym naszą pracę) i poprawia ergonomię pracy. Do kosztorysu możemy wstawić cały projekt z pełną strukturą lub poszczególne, wybrane elementy. W zależności od tego, jakie operacje zechcemy w danym momencie wykonać, część opcji będzie dostępna, a część nieaktywna. Dokładnie, jak w Normie EXPERT. Możemy też zadecydować, w jakiej postaci element wstawiany jest do kosztorysu. Wstawiamy do kosztorysu (lub kopiujemy do schowka) elementy jako pozycje lub jako wyrażenie obmiaru.
 

Kopiowanie do schowka jako pozycje.

 

 

Wstawianie do kosztorysu jako pozycje.

 

 

Mamy też opcję synchronizacji selekcji w kosztorysie, gdzie po wyborze pozycji w kosztorysie zostaną zaznaczane elementy na projekcie i odwrotnie.

 

 

Pokaż obiekt w kosztorysie.

 

 

Z pewnością przyda się opcja "Niedodane", która pokazuje na modelu tylko te elementy, które nie występują w kosztorysie. Już niczego nie zgubimy.
 

Aktywne "Niedodane" + zaznaczony obiekt jako "Wstaw do obmiaru".

 

 

Lista wymiarów elementów może zawierać wymiary wczytane z projektu IFC (wymiary obliczone przez aplikację BIM) oraz wymiary wyliczone z geometrii modelu przez naszą przeglądarkę. Zmierzona wielkość w postaci wyrażenia lub wartości może zostać wstawiona do wiersza przedmiaru kosztorysu. Do dyspozycji mamy pobranie długości krawędzi elementów i wstawienie ich do pola wyrażenia obmiaru, wstawienie odległości pomiędzy wskazanymi punktami do pola wyrażenia obmiaru. Do wyrażenia obmiaru wstawimy także powierzchnię wskazanego/ wskazanych elementów lub objętość. "Licznik" umożliwi sumowanie ilości wskazywanych elementów modelu. Z pewnością kosztorysowanie ułatwi nam możliwość grupowania elementów - ścian, słupów, ław fundamentowych, okien i drzwi, a także elementów instalacji. Dla poszczególnych elementów obiektu mogą być przedstawione takie wymiary, jak: grubość, objętość, wysokość, szerokość, długość, powierzchnia, ilość, masa itd. Przeglądarka wyposażona jest również w pasek automatycznego filtra dla szybkiego i łatwego odnalezienia elementów w modelu, m.in. możemy wyfiltrować i przeanalizować obiekty, co do których program ma wątpliwości, czy ich wymiary zostały poprawnie wyliczone.

 

 

Możliwa jest jednoczesna praca na kilku projektach BIM. Skutkuje to założeniem kilku kosztorysów, ale możemy również "powiązać" kilka projektów z jednym kosztorysem.

 

 

Dodanie kolejnego projektu do aktywnego kosztorysu.

 

 

Elementy wstawione do kosztorysu są powiązane z projektem IFC i powiązania te są pamiętane w kosztorysie. Dzięki temu jest zsynchronizowana aktualizacja obmiarów oraz łatwo można dotrzeć do konkretnego elementu, zarówno w projekcie, jak i kosztorysie.
 

Póki co nie ma możliwości automatycznego doboru/ dopasowania pozycji z „Bazy KNR” lub „Cen robót” do informacji dostępnych w pliku IFC, musimy to zrobić ręcznie. Odpowiednią pozycję szczegółową znajdziemy w bogatej bazie KNR, KNNR..., natomiast dla pozycji uproszczonej możemy skorzystać z polecenia "Szukaj wyceny".

 

 

Pozycje szczegółowe musimy jeszcze skalkulować w oparciu o ceny materiałów i sprzętu oraz stawki i narzuty kosztorysowe, ale to już doskonale umiemy.
 

Teraz tylko czekamy, aby zaprzyjaźnione biuro projektów przysłało nam plik IFC, a nasza praca z pewnością będzie łatwiejsza, szybsza i pozbawiona błędów przedmiarowych. Może też i w zamówieniach publicznych pojawią się takowe pliki, jak na razie... szkoda gadać.