Ostatni kwartał przyniósł nam niesamowity chaos informacyjny w kwestii różnych doniesień z gospodarki, zarówno w kraju jak i ze świata. Apokaliptyczne wizje stojących fabryk i lecącego na łeb PKB przeplatają się z obietnicami zasypania świeżo dodrukowaną gotówką wszystkich potrzeb przedsiębiorców i przysłowiowych Kowalskich. Prognozy ekonomiczne na najbliższy rok przypominają bardziej wróżenie z fusów niż realne, poparte faktami analizy.

Faktem jest natomiast to, iż w skali globalnej, szczególnie w USA i Europie, mamy absurdalną sytuację, w której realne dane wskazują na skokowy wzrost bezrobocia oraz ilości osób pobierających zasiłki dla bezrobotnych, przy jednoczesnym fenomenalnym wręcz wybiciu indeksów giełdowych i powrocie do ich poziomów sprzed dramatycznych spadków w marcu. Z jednej strony banki centralne prowadzą skup obligacji, kreując walutę w tempie typowym raczej dla najbiedniejszych krajów afrykańskich 10 lat temu. Z drugiej - pieniądz ten nie trafia jeszcze bezpośrednio na ulicę, a skoordynowanie działań banków centralnych różnych krajów pozwala zachować równowagę w cenach walut na dotychczasowym poziomie.

W Polsce, zarówno wśród osób profesjonalnie związanych z nieruchomościami oraz