Poniższy artykuł opracowano w oparciu o stan prawny obowiązujący w momencie powstania tego artykułu.
Redakcja nie gwarantuje aktualności tekstu w okresie późniejszym, jak również nie ponosi odpowiedzialności za ew. stosowanie się do zawartych w nim zaleceń.
Przepisy ustaw Prawo zamówień publicznych – zarówno tej aktualnie
obowiązującej, jak i tej, która wejdzie w życie 1 stycznia 2021 r. –
wymieniają gwarancje bankowe i ubezpieczeniowe jako jedne z dopuszczalnych
form wnoszenia wadium w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego. I
choć w przepisach wymieniono więcej takich form, to pieniądz oraz właśnie
takie gwarancje zdecydowanie dominują na rynku – poręczenia bankowe lub
spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych oraz poręczenia podmiotów
działających w oparciu o ustawę o utworzeniu PARP są niezwykle rzadko
spotykane. Nic dziwnego, że poręczenia bankowe i SKOK w nowej ustawie już
nie zostały wpisane, a poręczenia instytucji dotowanych przez PARP
funkcjonują chyba tylko na zasadzie rozpędu.
Powszechność stosowania gwarancji w przypadku wnoszenia wadium wynika przede
wszystkim z niechęci wykonawców do zamrażania środków finansowych, które
nastąpiłoby w przypadku wniesienia wadium w pieniądzu. Wszędzie tam, gdzie mamy
do czynienia z większymi kwotami wadium, to właśnie gwarancje stanowią główny
sposób jego zabezpieczenia. Zresztą, nie tylko w przypadku większych kwot –
jeśli wykonawcy mają otwarte limity gwarancyjne w bankach lub towarzystwach
ubezpieczeniowych, korzystają z nich często także i tam, gdzie wadia są
mniejsze. Po prostu taki limit (analogicznie do limitu kredytowego) wymaga
zbadania wiarygodności wykonawcy tylko raz (bądź okresowo), natomiast samo
wystawienie gwarancji jest w takiej sytuacji zwykłą formalnością.
Przepisy ustaw Pzp poza wskazaniem gwarancji jako dopuszczalnej formy wadium
nie zawierają innych przepisów, które regulowałyby szczegóły takiego dokumentu.
Nic zresztą dziwnego: zarówno gwarancje bankowe, jak i gwarancje ubezpieczeniowe
są produktami, których dotyczą zupełnie inne regulacje. Wszak gwarancje takie
nie są produktami przeznaczonymi tylko i wyłącznie dla postępowań o udzielenie
zamówień publicznych. Są one szeroko stosowane także w wielu innych przypadkach
– w obrocie na rynku prywatnym, jako zabezpieczenie długu itd. I z punktu
widzenia wystawcy takich gwarancji, a więc banku czy ubezpieczyciela,
przeznaczenie gwarancji nie robi specjalnej różnicy. W przypadku zamówień
publicznych trzeba tylko pamiętać o dwóch podstawowych sprawach: o odpowiednim
sformułowaniu klauzul skutkujących przyznaniem środków zamawiającemu (muszą one
odpowiadać art. 46 ust. 4a i 5 obecnej ustawy Pzp, a w przyszłości będą musiały
odpowiadać analogicznym zapisom art. 98 ust. 6 nowej ustawy Pzp), a w
szczególności nie mogą zawierać dodatkowych warunków, których spełnienie
uzależniałoby dokonanie wypłaty (z wyjątkiem warunków o charakterze formalnym
mającym na celu zapewnienie odpowiedniego bezpieczeństwa transakcji – czyli
zapewnienia wiarygodności podpisów osób składających żądanie wypłaty
gwarantowanej sumy).
Tak więc dla gwarancji bankowych mamy przepisy art. 80÷83 ustawy Prawo
bankowe[1], natomiast dla gwarancji ubezpieczeniowych ogólne przepisy Kodeksu
cywilnego o umowach ubezpieczenia (art. 805÷820)[2] oraz regulacje ustawy o
działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej[3], w której gwarancje
ubezpieczeniowe są wymienione jako jeden z produktów w zakresie ubezpieczeń
majątkowych. Z tych regulacji wynikają pewne wymagania formalne w odniesieniu do
gwarancji.
I tak, udzielenie gwarancji bankowych zgodnie z art. 81 ust. 2 ustawy Prawo
bankowe musi nastąpić na piśmie pod rygorem nieważności. Zleceniodawcą gwarancji
jest co prawda wykonawca, ale jej beneficjentem (a zatem podmiotem, na rzecz
którego gwarancja jest wystawiona) jest zamawiający. To oznacza, że powinien on
otrzymać taką gwarancję właśnie w formie pisemnej. Brak zachowania takiej formy
oznacza nieważność gwarancji. W praktyce oznacza to, że gwarancja musi mieć
formę papierowego dokumentu opatrzonego własnoręcznym podpisem osób działających
w imieniu banku albo – zgodnie z art. 78
§ 2 Kodeksu cywilnego – formę dokumentu elektronicznego opatrzonego
kwalifikowanym podpisem elektronicznym osób działających w imieniu banku.
W przypadku gwarancji ubezpieczeniowej jest nieco inaczej. Tu żaden przepis
nie wymaga formy pisemnej. Art. 809 Kodeksu cywilnego stanowi, że zawarcie umowy
ubezpieczenia musi być potwierdzone dokumentem. Forma taka nie wymaga ani
własnoręcznego podpisu, ani kwalifikowanego podpisu elektronicznego – zgodnie z
art. 77² i 77³
Kodeksu cywilnego wystarczy, że dokument jest utrwalony w sposób pozwalający na
zapoznanie się z jego treścią i umożliwiający ustalenie, kto złożył
oświadczenie. Teoretycznie zatem gwarancję ubezpieczeniową można wystawić
zwykłym e-mailem, chociaż w praktyce nie jest to stosowane i zapewne nie jest
zgodne z wewnętrznymi regulacjami ubezpieczycieli – gwarancje takie są
wystawiane praktycznie zawsze w formie pisemnej, wszak chodzi tu o dość istotne
zobowiązanie finansowe.
Od pewnego czasu trwa proces elektronizacji zamówień publicznych w Polsce. Od
października 2018 r. wszystkie przetargi powyżej progów unijnych są prowadzone
za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej, a od 1 stycznia 2021 r.
planowane jest objęcie tym wymogiem także przetargów o wartości mniejszej od
tych progów. Elektronizacja zamówień publicznych oznacza w praktyce przede
wszystkim to, że oferty i dokumenty wykonawców powinny wpływać do zamawiających
środkami komunikacji elektronicznej (spełniającymi odpowiednie wymogi – to stąd
miniportal i platformy zakupowe), a oferty, wnioski i oświadczenia wykonawców
powinny być podpisywane kwalifikowanym podpisem elektronicznym. W ostatnim
czasie proces ten nabrał szczególnego znaczenia – epidemia pokazała, że
komunikacja elektroniczna, elektroniczne oferty i dokumenty, są rozwiązaniem
wygodniejszym i wielu zamawiających zaczęło na szerszą skalę stosować takie
rozwiązania, dopuszczając także składanie ofert elektronicznych w
postępowaniach, które będą objęte obowiązkiem elektronizacji dopiero od 1
stycznia 2021 r.
Już wprowadzenie elektronizacji postępowań unijnych zrodziło pytanie: w
jakiej formie mają być składane gwarancje wadialne - pisemnej czy
elektronicznej. Urząd Zamówień Publicznych dość szybko zabrał głos w tej
sprawie, publikując na swojej stronie wykładnię przepisów[4].
Zdaniem UZP przepisy ustawy Pzp zobowiązują wykonawców do stosowania w
postępowaniach objętych elektronizacją wyłącznie gwarancji wystawionych w
postaci elektronicznej. Autorzy opinii oparli się na art. 10a ust. 1 ustawy Pzp,
zgodnie z którym komunikacja między zamawiającym a wykonawcą w postępowaniu
odbywa się przy użyciu środków komunikacji elektronicznej. Wyjątki od tej zasady
są zawarte w art. 10c ustawy Pzp i niewątpliwie żaden z nich nie dotyczy tego
problemu. Analogiczne przepisy zawiera nowa ustawa Pzp (art. 61 i art. 65),
można by zatem ustalenia opinii przenosić także na jej grunt.
Jednak opinia ta wzbudziła kontrowersje i pojawiły się liczne komentarze
oceniające ją jako błędną[5].
Wszak art. 10a ust. 1 ustawy Pzp dotyczy komunikacji między zamawiającym a
wykonawcami, tymczasem gwarancje są dokumentami skierowanymi do zamawiającego
przez podmiot trzeci, a jedynie w praktyce zwykle przekazywanymi przez
wykonawcę. Różnicowanie sytuacji, w której gwarancja jest przekazywana
bezpośrednio przez gwaranta od sytuacji, gdy pośredniczy w tym wykonawca, z
pewnością nie powinno mieć miejsca. Wydaje się zatem, że nieuprawnione jest
wymaganie przez zamawiającego złożenia gwarancji wyłącznie w postaci
elektronicznej albo odrzucenie oferty wykonawcy z powodu złożenia jej w formie
pisemnej – istotne jest natomiast, aby gwarancja znajdowała się w dyspozycji
zamawiającego i zabezpieczała jego interesy. A zatem – aby była wystawiona przez
odpowiednią instytucję, opiewała na odpowiednią sumę, przewidywała odpowiednie
przesłanki wypłaty, miała odpowiedni termin obowiązywania i wreszcie była
wystawiona zgodnie z przepisami odnoszącymi się do danej formy gwarancji.
Epidemia COVID-19 spowodowała pojawienie się problemów odwrotnych:
zamawiający prowadzi postępowanie w formie pisemnej, żąda pisemnych ofert,
tymczasem dostaje gwarancję wadialną w postaci elektronicznej. Tak, to są
kolejne formalności, kolejna wizyta, której należy przecież unikać – wystawienie
w formie elektronicznej jest o wiele łatwiejsze i bezpieczniejsze. Czy to jest
błąd? Znowu, opatrzenie dokumentu elektronicznego kwalifikowanym podpisem
oznacza w praktyce, że nie można kwestionować jego pisemności. Ważna jest
skuteczność zabezpieczenia oferty, termin złożenia gwarancji, wreszcie jej
zgodność z przepisami, które regulują sposób jej wystawienia – a więc nie z
ustawą Pzp, ale z przepisami bankowymi lub ubezpieczeniowymi. Jeśli zatem
zamawiający prowadzi postępowanie w formie „papierowej”, ale wykonawca składa mu
wadium w formie elektronicznej – nie ma podstawy do odrzucenia oferty.
Myślę, że warto tu podkreślić tezę z orzeczenia KIO z 16 grudnia 2019 r.,
sygn. akt KIO 2464/19: „Dla oceny prawidłowości wniesienia wadium decydująca
jest skuteczność zabezpieczenia Zamawiającego. Ocena tej skuteczności musi być
dokonywana w sposób rygorystyczny, ponieważ zabezpieczenie oferty wadium i
związana z tym możliwość zaspokojenia się zamawiającego w razie wystąpienia
okoliczności wskazanych w przepisach ustawy Prawo zamówień publicznych muszą
pozostawać poza sferą domniemań. Wniesienie wadium powinno obejmować przekazanie
dokumentu wadialnego w takiej formie, w jakiej został on wystawiony przez
gwaranta, czyli w przypadku gwarancji ubezpieczeniowych wystawionych w formie
elektronicznej z podpisem kwalifikowanym wystawcy (gwaranta), do oferty należało
załączyć dokument w tej właśnie formie.” Stan faktyczny sprawy daleki był od
naszych dylematów, ale ten fragment zawierający generalne wytyczne postępowania
zamawiającego stanowi doskonałe podsumowanie odpowiedniego podejścia do sprawy.
Zamawiający nie powinni zatem tworząc specyfikacje istotnych warunków
zamówienia zamykać gwarancji wadialnych w worku dokumentów elektronicznych albo
dokumentów pisemnych. Nie można moim zdaniem odrzucać też ofert tylko z powodu
takich zapisów w SIWZ. Jednak wykonawca powinien pamiętać o tym, aby przekazać
dokument gwarancji w takiej formie, w jakiej otrzymał go od gwaranta.
A przy okazji warto zwrócić na jeden praktyczny drobiazg. W papierowych gwarancjach przyzwyczailiśmy się do zapisu, zgodnie z którym dokument ten traci ważność w przypadku zwrotu jego oryginału do gwaranta. Gdy mamy do czynienia z gwarancją sporządzoną w postaci elektronicznej, może ona mieć nieskończenie dużą liczbę oryginałów – w tej sytuacji taki zapis w złożonej gwarancji musi skutkować odrzuceniem oferty, bowiem zabezpieczenie wadialne jest czysto iluzoryczne.
[1] ustawa Prawo bankowe (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 2357)
[2] ustawa o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej (t.j. z 2020 r. poz. 895)
[3] ustawa Kodeks cywilny (t.j. z 2019 r. poz. 1149)
[4] Zasady wnoszenia niepieniężnych form wadium przez wykonawców ubiegających się o udzielenie zamówień publicznych w postępowaniach wszczętych po dniu 17 października 2018 r., https://www.uzp.gov.pl/baza-wiedzy/interpretacja-przepisow/pytania-i-odpowiedzi-dotyczace-nowelizacji-ustawy-prawo-zamowien-publicznych-2/zasady-wnoszenia-niepienieznych-form-wadium-przez-wykonawcow-ubiegajacych-sie-o-udzielenie-zamowien-publicznych-w-postepowaniach-wszczetych-po-dniu-17-pazdziernika-2018-r.
[5] Por. np. Katarzyna Prowadzisz, Elektronizacja czynności zabezpieczających – wadium przetargowe, „Prawo Zamówień Publicznych” 2019, nr 3, s. 23–37.