W felietonie (tym wyżej) pochwaliłem się posiadaniem starych podręczników. Wywiodłem także, że bardzo bogaci klienci biur kosztorysowych, coraz częściej, przyozdabiają swe posiadłości elementami budowlanymi z dawnych czasów. Ot, niedawno pewien zamożny pan poseł oprowadzał zachwyconą dziennikarkę po swojej rezydencji. Czego tam nie było, no bo stare ceglane i kamienne mury, skomplikowane sklepienia, zakręcone schody i wiele innych niemożliwych do skosztorysowania elementów (na podstawie posiadanych przez nas, współczesnych katalogów i programów komputerowych). No bo upolitycznione TZKNBK, wytworzone w minionym, ponurym okresie, wprawdzie zawierają wiele starożytnych ciekawostek, ale chociażby drewno traktują z głęboką pogardą. Krótko mówiąc, omijają konstrukcje drewniane szerokim łukiem, nie wychodząc zasadniczo za skromne ich ilości zgromadzone w pozostałych KNR-ach.
Pomyślałem sobie: a może by tak namówić Athenę na wprowadzenie do bazy katalogowej KNR, zbioru pt. „starocie”. Domyślam się, że wielu czytelnikom „BzG” ten pomysł powinien się spodobać.

Te stare normatywy mają jednak pewną wadę. Nie uwzględniają sprzętu którym dziś dysponujemy, a który znacząco przyśpiesza pracę. No bo jak cieśla, montując schody drewniane, był zmuszony wykonać połączenie, to brał dłuto i młotek, by pracowicie i starannie potrzebny otwór wydłubać.
No i jeszcze jedna, istotna różnica. Normatywy współczesne w swej strukturze, odniesionej oczywiście do jednostki miary, zaprojektowano uwzględniając transporty poziome i pionowe na placu budowy.
Pomimo powyższych zastrzeżeń, postanowiłem pokazać niżej kilka starych normatywów na wykonanie schodów drewnianych.

Autor podręcznika, z którego pobrałem te normatywy, zawsze na początku każdego zbioru wygłasza lekcję, która opisuje kalkulowany element budowlany. Oczywiście ja, przepisując tekst autora, przenoszę go wiernie, nie uwspółcześniając języka. W tym przypadku autor, inż. Władysław Skwarczyński, normatywy schodów drewnianych poprzedza następująca nauką:

 

 

Drzewo przeznaczone na schody powinno być zdrowe, zupełnie suche, proste i bez sęków. Na policzki i podstawki używają jedliny (mój Boże! - komentarz mój) i sośniny; na stopnice dębiny; na policzki schodów kręconych także dębiny; na toczone szczeble poręczy schodowych brzeziny, buczyny, dębiny, gruszy, śliwy, jasionu (jasionu, nie jesionu), klonu, orzecha, mahoniu itp. Wszakże na poręcz mniej wystawną wystarczy drzewo szpilkowe.
Schody drewniane otrzymują stopnie wsuwane albo też stopnie nasadzane. W pierwszym razie zarówno stopnice, jak i podstawki wsuwa się w żłobki wycięte w policzkach na głębokość około 2 cm, z pozostawieniem jednak pod najniższym wyciętym żłobkiem jeszcze co najmniej 5 cm szerokiej, nienaruszonej grubości policzka; w drugim razie wyrzyna się w policzkach zęby w postaci stopni, z pozostawieniem jednak co najmniej 12 cm szerokiej nienaruszonej grubości policzka; nasadza się na stopnice z podstawkami i przymocowuje śrubami. Schody ze stopniami nasadzonymi są mniej wytrzymałe od schodów ze stopniami wsuwanymi.

 

A teraz normatywy (numeracja pozycji autora podręcznika)!

 

poz. 515 Metr bież. sporządzenia prostych policzków schodowych z dyli 6 do 10 cm grubych, 25 do 30 cm szerokich, z wycięciem żłobków dla stopni i z wszelką potrzebną robotą ciesielską.

a) z drewna miękkiego, czysto ostruganego

Robocizna
– cieśla 3,20 godz.
– pomocnik 0,20 godz.
Materiały
– dyle o grub. 6 do 10 cm i szerokości 25 do 30 cm - 1,05 m
 

b) z drewna twardego, czysto ostruganego

Robocizna
– cieśla 3,90 godz.
– pomocnik 0,20 godz.
Materiały
– dyle o grub. 6 do 10 cm i szerokości 25 do 30 cm - 1,05 m
 

poz. 518 Metr bież. wykonania stopnic prostych z dyli 5 do 8 cm grubych, bez wałka (taka-to ozdóbka - komentarz mój)
 

a) z drewna miękkiego, czysto ostruganego

Robocizna
– cieśla 1,80 godz.
– pomocnik 0,20 godz.
Materiały
– dyle o grub. 5 do 8 cm o stosownej szerokości - 1,05 m
 

b) z drewna twardego, czysto ostruganego

Robocizna
– cieśla 2,40 godz.
– pomocnik 0,20 godz.
Materiały
– dyle o grub. 5 do 8 cm o stosownej szerokości - 1,05 m
 

poz. 520 Metr bież. wykonania podstawki pod stopnice z desek 3 do 4 cm grubych, 15 cm szerokich, z wyrobieniem żłobku i przymocowaniem

a) z drewna miękkiego, czysto ostruganego

Robocizna
cieśla 1,60 godz.
pomocnik 0,10 godz.
Materiały
deski 3x30 do 4x30 cm - 0,60 m
 

b) z drewna twardego, czysto ostruganego

Robocizna
– cieśla 2,10 godz.
– pomocnik 0,10 godz.
Materiały
– deski 3x30 do 4x30 cm - 0,60 m
 

poz. 521 Metr bież. wykonania porączki do schodów; z dyla wyrznąć, według danego profilu wykroić, ostrugać i przymocować.

a) z drewna miękkiego, czysto ostruganego

Robocizna
– cieśla 1,60 godz.
Materiały
– łaty grub. 10 cm - 1,05 m
lub
– dyl grub. 7 cm - 0,27 m
– szczeble poręczowe 1 do 2 szt.
 

b) z drewna twardego, czysto ostruganego

Robocizna
– cieśla 2,60 godz.,
Materiały
– łaty grub. 10 cm - 1,05 m
lub
– dyl grub. 7 cm - 0,27 m
– szczeble poręczowe 1 do 2 szt.

 

Oczywiście szczeble poręczowe były przygotowywane wcześniej zapewne przy użyciu ręcznej tokarni i (jako zakupiony wyrób gotowy) posiadały, podobnie jak dziś, swoje ceny gotowego wyrobu. Uważnemu Czytelnikowi, najpewniej może przyjść ochota zapytania autora o te 0,27 m dyla o grub. 7 cm, na 1 m długości porączki. Tu niestety muszę oznajmić, że zadanie autorowi normatywu pytania, a zwłaszcza uzyskanie odpowiedzi nie jest możliwe. Ale tę porączkę, podobnie jak szczeble poręczowe, dziś też możemy „z metra” kupić!
No i gdzie te śruby, o których autor w swojej lekcji naucza. Wypada także pomyśleć o materiałach pomocniczych, bo odrobina kleju też się może przydać! Ale przecież my możemy, mając znormowaną zasadniczą robotę, powyższe normatywy uwspółcześnić, dobrze wiedząc o możliwości stosowania kalkulacji indywidualnej, jako równoprawnej z opublikowanymi katalogami typu KNR.
Najważniejsze, że dysponujemy w końcu najistotniejszą informacją, czyli normą dla czynności zasadniczych.
Tu zapraszam Czytelników, mających skłonność do badań i analiz, do policzenia, o ile należy skorygować robociznę, dostosowując ją do warunków współczesnych, kiedy jesteśmy wyposażeni w elektronarzędzia.
Ja jednak bym robocizny nie zmieniał, bo jak się dobrze przyjrzymy tym dziewiętnastowiecznym normatywom, to łatwo możemy stwierdzić, że ówcześni, wyposażeni w skromne ręczne piły, młotki i dłuta, szybciej pracowali niż my, zaopatrzeni w elektronarzędzia.
A jakie piękne, jak starannie wykonane są stare schody, które miały szczęście dotrwać do czasów dzisiejszych!