Rok 2010 nie jest dobry dla budownictwa. Pojawiają się nawet opinie, że jest to „druga fala” kryzysu, że budownictwo ponownie znajduje się na zakręcie. Nie jest aż tak źle, ale nie ulega wątpliwości, że występuje brak stabilności i wyniki są dalekie od oczekiwań i wcześniejszych prognoz. W styczniu i w lutym bardzo trudne warunki atmosferyczne powodowały ograniczenia działalności budowlanej. W marcu i kwietniu zimy już nie było, a produkcja była niższa niż rok temu. W maju i czerwcu (mimo klęski powodzi) budownictwo wzrastało. W lipcu produkcja budowlana ponownie wyhamowała. W sierpniu była wyższa niż rok temu, ale po ośmiu miesiącach 2010 r. nie osiągnęła poziomu roku 2009, „niedobór” wynosi 3,4%. Budownictwo bardzo powoli nadrabia zaległości pierwszych miesięcy roku. Jeżeli nie nastąpi radykalne przyśpieszenie realizacji opóźnionych projektów – to wzrostu w 2010 r. nie będzie lub wzrost ten będzie niewielki. Oczekiwano, że budownictwo infrastrukturalne, podobnie jak w 2009 r., również w 2010 r. i w kolejnych latach będzie „motorem” wzrostu sektora ze względu na rozpoczęte i planowane programy współfinansowane funduszami unijnymi. Jednak w 2010 r. budownictwo infrastrukturalne nie osiąga poziomu roku poprzedniego. Obok przyczyn obiektywnych coraz wyraźniej odczuwa się nieprzygotowanie organizacyjne. Budownictwo z trudem daje sobie radę z narastającymi problemami. Podjęto olbrzymie zadania, które „przerastają” możliwości organizacyjnego, systemowego i logistycznego zabezpieczenia wykonawstwa.

W budownictwie mieszkaniowym nadal oddaje się do użytku mniej mieszkań niż przed rokiem, ale rozpoczyna się coraz więcej; developerzy intensyfikują działalność inwestycyjną. Oznacza to, że regres w budownictwie mieszkaniowym nie będzie tak głęboki, jak przewidywano poprzednio, i rosnącej liczby oddawanych do użytku mieszkań można spodziewać się już od 2011 r. Poprawia się sytuacja w budownictwie usługowym; następuje intensyfikacja realizacji projektów związanych z EURO 2012; powoli wracają na polski rynek budowlany inwestorzy zagraniczni.

Niestabilności w działalności budowlanej towarzyszą zmiany w zatrudnieniu, płacach, cenach materiałów, a ostatnio coraz częściej stawiane jest pytanie czy wzrost podatku VAT wpłynie na ceny produkcji budowlanej. Analiza podstawowych relacji pozwala na przedstawienie spodziewanych tendencji w najbliższych miesiącach.

 

 

W 2010 r. nie ma i nie będzie większych zmian na budowlanym rynku pracy.

 

Radykalne zmniejszenie zatrudnienia w budownictwie miało miejsce w latach 2000÷2005, kiedy stan zatrudnienia w przedsiębiorstwach budowlano-montażowych zatrudniających powyżej 9 osób zmniejszył się o około 200 tys. w związku z przeprowadzoną w czasie kryzysu restrukturyzacją sektora.

Po wejściu Polski w struktury unijne, budownictwo rozpoczęło realizację wielu olbrzymich programów współfinansowanych funduszami unijnymi. Przedsiębiorstwa napotykały bariery, ponieważ firmy nie były przygotowane do tak dużych zadań; powstawały też trudności z pozyskaniem pracowników o odpowiednich kwalifikacjach (opinie takie wyrażało 60÷70% ankietowanych firm), ważną przyczyną była emigracja zarobkowa na rynki unijne po otwarciu granic. Mimo to stan zatrudnienia w budownictwie zwiększał się z 317 tys. osób w 2005 r. do 436 tys. osób w 2009 r.[1] W 2010 r. (pomijając pierwsze miesiące nietypowe w budownictwie) stan zatrudnienia wahał się od 434 tys. osób do 442 tys. osób.
Niezależnie od przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 osób w sektorze budownictwa funkcjonują jeszcze firmy mniejsze: „mikro”, rzemieślnicze, rodzinne i sezonowe. Elastyczność zmian w zatrudnieniu jest w tym obszarze bardzo duża i na ogół trudna do uchwycenia. Można szacować, że jest to ponad 100 tys. osób. Istnieje też „szara strefa”, na którą budownictwo jest bardzo podatne.

Kryzys na rynkach finansowych i trudności organizacyjne „przyhamowały” wzrost budownictwa. Wg opinii wielu przedsiębiorstw obecne zaawansowanie robót budowlanych nie wymaga wzrostu zatrudnienia. Jednak budownictwo ma do zrealizowania olbrzymie zadania, głównie infrastrukturalne. Wiele projektów jest rozpoczętych (z opóźnionymi terminami zakończenia). Jeżeli zadania te będą (w trybie „przyśpieszonym”) realizowanie, to zatrudnienie może wzrastać, szczególnie w grupie przedsiębiorstw wykonujących obiekty inżynierii lądowej i wodnej oraz w budownictwie drogowym.

 

 

Maleje i nadal będzie się zmniejszała presja na wzrost płac w budownictwie.

 

W minionych latach poziom płac w budownictwie „tradycyjnie” był niższy niż w innych dziedzinach gospodarki. W okresie dekoniunktury (2000÷2003), kiedy liczba pracowników zmniejszała się (byli zwalniani, odchodzili do innej pracy lub „zasilali” rzeszę bezrobotnych), nie tylko nie było presji na wzrost płac, ale płace pracowników budowlanych malały. Kiedy koniunktura się poprawiała (po wejściu Polski w struktury unijne) i coraz silniej odczuwano brak pracowników - niezbędne okazało się tworzenie atrakcyjniejszych warunków dla „przyciągania” pracowników m.in. poprzez wyższe płace.

Dobra kondycja finansowa firm budowlanych stwarzała sprzyjające warunki dla wzrostu płac. Płace w budownictwie systematycznie zaczęły wzrastać i już od 2007 r. wyprzedzały tempo wzrostu i poziom płac w sektorze przedsiębiorstw. Płace bardzo dynamicznie wzrastały w latach 2006÷2008. Zmniejszenie tempa wzrostu płac rozpoczęło się w drugiej połowie 2009 r. i ta sytuacja trwa nadal. W 2007 r. płace w budownictwie wzrosły o 15,5%, w 2008 o 13%, w 2009 o 2,8%, a w okresie 8 miesięcy 2010 o 1,4%.

Jeżeli pominiemy pierwsze dwa miesiące 2010 r., kiedy na skutek wyjątkowo ciężkich warunków atmosferycznych większość przedsiębiorstw musiała ograniczyć produkcję (w konsekwencji zmniejszyć zatrudnienie i płace), to w okresie od marca do września 2010 r. średni poziom płac w budownictwie był prawie stabilny. W najbliższym okresie nie należy spodziewać się znaczniejszego wzrostu średnich płac, co nie wyklucza rosnących płac przy realizacji niektórych ważnych zadań lub ich „przyśpieszeniu”, szczególnie w budownictwie inżynierii lądowej i wodnej oraz budownictwie drogowym.

 

 

Za stabilizacją lub niewielkim wzrostem płac w budownictwie przemawiają następujące argumenty: w porównaniu z innymi dziedzinami gospodarki płace w budownictwie już uzyskały relatywnie wysoką pozycję (ale nie oznacza to, że poziom tych płac jest powszechnie satysfakcjonujący). Przedsiębiorstwa nie mają obecnie tak dobrej kondycji finansowej, aby mogły bez problemu zwiększać płace (ponad 40% ankietowanych nie przynosiło zysku w pierwszym półroczu 2010). Zadania budownictwa w większości nie są obecnie realizowane w terminie, nie ma więc argumentów przemawiających za wzrostem płac.

 

 

Ceny produkcji budowlanej są obecnie stabilne, ale pojawia się pytanie,
czy należy oczekiwać ich wzrostu na skutek podwyższenia podatku VAT.

 

Ceny produkcji budowlanej zależą głównie od kosztu materiałów i od płac (udział tych 2 pozycji w kosztach ogółem wynosi około 60%). Średni udział kosztów materiałów bezpośrednich (łącznie z kosztami zakupu) w kosztach ogółem wynosił w 2009 r. 45,2%, a udział płac bezpośrednich 14,8%.

Obserwacja „ruchu” cen na rynku budowlanym wskazuje, że bardzo wysoki wzrost cen robót budowlanych miał miejsce w 2007 r., w niektórych miesiącach nawet 9÷10% (w relacji rocznej). Podstawowe przyczyny to:

 

  • bardzo duży popyt na roboty budowlane (wykonawcy mogli „wymuszać” wysokie ceny),
  • rosnące ceny materiałów budowlanych (popyt na materiały wzrastał, producenci nie nadążali z produkcją, podwyższali ceny),
  • wzrastały płace; emigracja zarobkowa ograniczyła rynek pracy, przedsiębiorstwa podwyższały płace dla pozyskania pracowników.

 

Rok 2008 – to zmniejszające się tempo wzrostu cen produkcji budowlanej, a w 2009 roku nastąpiła stabilizacja cenowa. Taka sytuacja utrzymywała się do maja 2010 r. (w niektórych miesiącach ceny nawet były niższe niż rok wcześniej). Od trzech miesięcy ceny produkcji budowlanej bardzo powoli wzrastają, ale jest to wzrost w granicach 0,1% – 0,2% w relacji rocznej.

 

 

 

W najbliższych miesiącach można się spodziewać wzrostu cen produkcji budowlanej, ale w niewielkim stopniu wpłynie na to zwiększony VAT. Na wzrost/spadek cen produkcji budowlanej wpływają różne czynniki, jednym z nich są ceny materiałów. Oceniając skalę wpływu zmiany podatku VAT na ceny produkcji budowlanej należy uwzględnić udział kosztu materiałów w kosztach ogółem budownictwa (około 45%) oraz podwyższenie stawki VAT (o 1%). Oznacza to, że podwyższenie VAT spowoduje wzrost cen produkcji budowlanej o około 0,5%. Obecnie ceny materiałów budowlanych są (średnio) niższe niż rok temu o 4÷5%. Jest prawdopodobne, że nastąpi wzrost cen materiałów niezależnie od poziomu podatku VAT, co już teraz obserwuje się w niektórych grupach wyrobów. W większym stopniu niż wzrost podatku VAT będzie oddziaływał rosnący popyt na materiały i dążenie producentów do niwelowania strat ponoszonych przez prawie dwa lata na skutek niskich cen.

Jeżeli chodzi o inne czynniki wpływające na wzrost cen produkcji budowlanej – to w najbliższych miesiącach nie będą one silnie oddziaływały, ponieważ płace wzrastają „łagodnie”, a popyt na roboty budowlane na razie jest słaby, co oznacza, że przedsiębiorstwa nie mogą wywierać presji na ceny.

 

 

 

 

[1] ten poziom zatrudnienia „rejestrowany” jest przez GUS w przedsiębiorstwach > 9 osób