11. To nie mój wynalazek

Kończąc cykl Elementarza... chciałbym wszystkim Czytelnikom zwrócić uwagę na problem kosztorysowania stali zbrojeniowej.
W 2009 roku, na łamach „BzG” napisałem taki tekst:

W bardzo dawnych czasach peerelowskich, kiedy funkcjonowały urzędowe KCK (Katalogi cen kosztorysowych) - ich normatywnymi podstawami były KNK (Katalogi norm kosztorysowych), które uwzględniały w żelbecie wszystko co żelbetowi jest potrzebne, to znaczy szalowanie, uśrednioną ilość zbrojenia i oczywiście beton. Ta uśredniona ilość zbrojenia była na końcu kosztorysu weryfikowana w tak zwanym bilansie stali zbrojeniowej, polegającym na porównaniu sumy ciężaru według norm kosztorysowych z ciężarem według projektu, i w konsekwencji na dopłacie lub bonifikacie uwzględnianej w tabeli elementów scalonych.
Ostatnio bardzo się denerwują inżynierowie kontraktu, kiedy w kosztorysach znajdują żelbet w dwóch (KNR), a często w trzech (KNNR) pozycjach przedmiarowych. Tymczasem, coraz częściej, inwestorzy publiczni, pobrawszy srogie nauczki przy inwestycjach rozliczanych ryczałtowo, uzgadniają w umowach wynagrodzenia kosztorysowe, natomiast specyfikacje techniczne wykonania i odbioru robót wymagają rozliczeń obmiarowych (w przypadku żelbetu odniesionych do m3 lub m2 konstrukcji).

Metodologia kosztorysowania wymaga, aby w przedmiarze, roboty były uszeregowane w kolejności technologicznej ich realizacji. Stąd wniosek, że kosztorysując budynek powinniśmy zacząć od wykopów i fundamentów i zakończyć na dachu. Oczywiście pomijam w niniejszym wywodzie roboty wykończeniowe, jako nie mające związku z omawianym problemem.
Tymczasem metodologia projektowania konstrukcji budowlanych, a ściślej fizyka, narzuca konieczność prowadzenia obliczeń statycznych w porządku akurat odwrotnym. Skutkiem tego, w przypadku obiektu o konstrukcji żelbetowej, kosztorysant informacje o ciężarach stali zbrojeniowej dla poszczególnych elementów otrzymuje w ostatniej chwili.
Dlatego w kosztorysach obserwujemy gromadzenie wszystkiej stali zbrojeniowej w odrębnym elemencie, dołączanym do opracowania jak już cała reszta jest skosztorysowana.
W konsekwencji, inżynierowie kontraktów mają rzeczywiście uzasadnione powody do narzekań, bo jak ten nieszczęsny żelbet rozliczać częściowo?
W ustroju słusznie minionym, pomimo ogromnej ilości bzdur, których dziś też nie brakuje, funkcjonowały niektóre bardzo dorzeczne normatywy. Najpewniej dlatego, że pomimo dyktatury ciemniaków (patrz - Stefan Kisielewski), aparat urzędniczy, zwłaszcza w pierwszych 15-tu latach po wojnie funkcjonował w wielu przypadkach znakomicie. Bo ci ówcześni urzędnicy to nasi dziadowie i ojcowie, wychowani i wykształceni jeszcze przed wojną. A wtedy, jak mnie kiedyś poinformował, dziś już niestety nieżyjący, znakomity pan inżynier Ludwik Wojnar, na politechnice musiał kosztorysowanie ćwiczyć przez sześć bitych semestrów.
W opisanej sytuacji zgłaszam propozycję wprowadzenia peerelowskiego bilansu stali zbrojeniowej, jako składnika współczesnej dokumentacji kosztorysowej.

 

Oczywiście w normatywach KNR i KNNR nie znajdziemy normatywów zużycia stali odniesionych do jednostek miary żelbetu (m3, m2) i dlatego przygotowanie zaproponowanej operacji należy poprzedzić wytworzeniem wskaźnikowej ceny jednostkowej stali zbrojeniowej. To obliczenie można będzie ujawnić jako załącznik na końcu kosztorysu.
Przeanalizujmy przykład takiego obliczenia:

 

Przykład 1

 

(kliknij, żeby pobrać wersję PDF)

 

W poz.1 metodą szczegółową obliczamy cenę jednostkową stali zbrojeniowej, wybierając jej rodzaj i średnicę jako przeciętną występującą w projekcie. Parametry tej stali i jej cena jednostkowa nie mają tu większego znaczenia, bowiem wykonany na końcu kosztorysu bilans i tak ten materiał dokładnie i zgodnie z projektem obliczy.
W poz.2 zapisujemy postać uproszczoną obliczonej ceny jako przeznaczoną do naszych kolejnych obliczeń. Do tej ceny nie doliczamy kosztów zakupu!

 

Następnie, co uwidocznia następny przykład, wprowadzamy do normatywu żelbetu obliczoną w przykładzie 1 cenę stali zbrojeniowej jako składnik materiałów i jej teoretyczną ilość.

 

Przykład 2

 

(kliknij, żeby pobrać wersję PDF)

 

Oczywiście z uwagi na dokonaną zmianę opatrujemy pozycję w kolumnie [Podstawa] dodatkową informacją, że wykonaliśmy analizę indywidualną!
Tu napotykamy pewien kłopot, bowiem brak jest ogólnie dostępnych wskaźnikowych ciężarów zużycia stali zbrojeniowej dla konstrukcji żelbetowych. Wyjściem może być, dla posiadaczy starych KNK, przyjmowanie dawnych peerelowskich norm wskaźnikowego zużycia.

 

Natomiast rozwiązaniem rozsądnym będzie opracowanie, np. przez Athenasoft, takich wskaźników na podstawie analizy rozwiązań współczesnych.

 

W podanym przykładzie proszę zwrócić uwagę na dział 1.1 Stal zbrojeniowa wg projektu, w którym rozliczamy stal zgodnie z ilościami, rodzajami i średnicami wg rysunków konstrukcyjnych. A więc obliczamy w kosztorysie jej rzeczywiste ilości i ceny.
Natomiast ilości wynikające z normatywów podałem w dziale 2.2. Stal zbrojeniowa wg wskaźników, który został wytworzony, poprzez skopiowanie poz.1 i 2 (kopiuj/wklej) z działu pierwszego i wycięcie wszystkich normatywów poza stalą zbrojeniową. To tak dla przyśpieszenia procesu kosztorysowania, bowiem nie ma potrzeby zamiany jednostki miary, w tym przypadku m3 na tonę.

Oczywiście przedmiar należy opatrzyć znakiem minus (-), a także uprościć opis pozycji.

 

W opisanej sytuacji, wykonawca w fakturach przejściowych rozlicza żelbet zaliczkowo w sposób kompleksowy, natomiast po zakończeniu robót pobiera dopłatę albo zwraca bonifikatę!

 

W tabeli wartości elementów scalonych nasza operacja przybiera postać następującą:

 


(kliknij, żeby powiększyć)

 

Proste to wszystko, jasne i przejrzyste. A jak się budowy ucieszą!!